Przepraszam Was wszystkich a w szczególności bliss, że niemal w całości skopiowałam jej post, ale...napisała niemal dokładnie to co i ja czuję. Nie potrafiłabym tego nazwać, opisać ani piękniej, ani dokładniej.bliss pisze:Witam serdecznie wszystkich fanów Michaela! (...)
Może nie powinno mnei tu być, ponieważ nie byłam tak jak Wy - fanką Michaela.
Michael dla mnie był po prostu Supergwiadą, odkąd pamiętam. Był wielki niepowtarzalny, byl zawsze.
Nie słuchałam Jego muzyki namiętnie, (...)
Ale były utwory i teledyski które uwielbiałam!
Interesowałam się tym co o Nim pisano, oglądałam nowe teledyski słuchałam wiadomości... .
I wierzyłam cały czas że jest dobrym człowiekiem. (...)
Ale nie "towarzyszył" mi na co dzień, jedynie od czasu do czasu, jak inni wykonawcy.
A jednak. Jego śmierć mną wstrząsnęła. Nigdy bym nie powiedziała że aż tak bardzo, nigdy chyba nie pomyślałam ze ktoś taki jak Michael Jackson tez może umrzeć.
Nie umiem przestać o tym myśleć, jest mi tak niesamowicie przykro i smutno gdy czytam o Nim, oglądam video, słucham muzyki (...)
Myślę że, jestem pewna, że gdybym "odkryła" Go wcześniej, pokochałabym Go całym sercem.
I tak mi żal, że dopiero Jego śmierć wyrwała mnie z letargu, że przypomniała mi kim On jest i co robi.
Wzruszyłam się. Sorry.



