Michael -mój kawałek życia...
Michael -mój kawałek życia...
Witam , mam na imie Ela , mam 28 lat. Nigdy nie byłam zagorzałą fanka Michaela Jacksona , ani nikogo innego. "Zagorzała"kojarzy mi się z taką wielką histerią, obklejonymi ścianami od dołu do góry plakatami , śledzeniem każdego ruchu idola...
Jednak zawsze był mi bliski, jak ktoś kogo bym znałam od zawsze...
Towarzyszył mi od dzieciństwa i pewnie takie wspomneinie ma wiekszosc moich rówieśników.Była taki Oczywisty...Jak powietrze, woda , ogień.Był Pewnikiem-kims kto zawsze był///.Znałąm go od najmłodszych lat...Czuje jakgdyby był czescia mojego życia...
Może jestem zbyt wrażliwa, może dziwna,bo jak można tak przeżyc śmierć kogoś znanego tylko z ekranu..Gdy dowiedziałam sie o Jego smierci. serce zamarło mi z bólu...Dzien , w którym odbywałay się uroczystosci pogzrebowe przezyłam jakgdyby umarł mi ktos z rodziny...Oglądałam transmisje w potwornej rozpaczy..Czułam , ze może to dziwne, ale musiałam zamknac sie w domu i wyc z bólu ...Tak własnie potzrenbowałam pożegnac sie z Michaelem Jacksonem...Bo wraz z Nim odeszła jakas czesc mojego życia...jakas era...
Każda smierć jesty bolesna.Kazdą smierc pzrezywa się bolesnie..Ale dlaczego tak boli Jego odejscie??/Nie wiem w czym tkwi ten bolesny sekret...Może własnie dlatego, że dla wielu z nas był On nasza czescia życia...Tak jak kiedys dla innego, nastepnego pokolenia , ktos inny stanie sie legenda, pewnikiem , kimś kto bedzie zawsze....
Jednak zawsze był mi bliski, jak ktoś kogo bym znałam od zawsze...
Towarzyszył mi od dzieciństwa i pewnie takie wspomneinie ma wiekszosc moich rówieśników.Była taki Oczywisty...Jak powietrze, woda , ogień.Był Pewnikiem-kims kto zawsze był///.Znałąm go od najmłodszych lat...Czuje jakgdyby był czescia mojego życia...
Może jestem zbyt wrażliwa, może dziwna,bo jak można tak przeżyc śmierć kogoś znanego tylko z ekranu..Gdy dowiedziałam sie o Jego smierci. serce zamarło mi z bólu...Dzien , w którym odbywałay się uroczystosci pogzrebowe przezyłam jakgdyby umarł mi ktos z rodziny...Oglądałam transmisje w potwornej rozpaczy..Czułam , ze może to dziwne, ale musiałam zamknac sie w domu i wyc z bólu ...Tak własnie potzrenbowałam pożegnac sie z Michaelem Jacksonem...Bo wraz z Nim odeszła jakas czesc mojego życia...jakas era...
Każda smierć jesty bolesna.Kazdą smierc pzrezywa się bolesnie..Ale dlaczego tak boli Jego odejscie??/Nie wiem w czym tkwi ten bolesny sekret...Może własnie dlatego, że dla wielu z nas był On nasza czescia życia...Tak jak kiedys dla innego, nastepnego pokolenia , ktos inny stanie sie legenda, pewnikiem , kimś kto bedzie zawsze....
-
BettyBlue1982
- Posty: 131
- Rejestracja: wt, 12 maja 2009, 3:02
- Lokalizacja: Bydgoszcz
witam serdecznie tzw starą gwardię, czyli pokolenie 80
Miłego postowania, Po śmierci Michaela nie nadążamy juz za przebudzeniem naszych nowych i starych fanów.. zauważyłam że od śmierci Michaela zalogowało się tu chyba ponad 400 ludzi!
Michael żyje teraz w naszej świadomości... To my jesteśmy jego świadkami i jego częścią
nic w nas nie umarło, po prostu odeszła nasza epoka, która była dla nas jak dziecięcy raj :(elzunia28 pisze:Może jestem zbyt wrażliwa, może dziwna,bo jak można tak przeżyc śmierć kogoś znanego tylko z ekranu..Gdy dowiedziałam sie o Jego smierci. serce zamarło mi z bólu...Dzien , w którym odbywałay się uroczystosci pogzrebowe przezyłam jakgdyby umarł mi ktos z rodziny...Oglądałam transmisje w potwornej rozpaczy..Czułam , ze może to dziwne, ale musiałam zamknac sie w domu i wyc z bólu ...Tak własnie potzrenbowałam pożegnac sie z Michaelem Jacksonem...Bo wraz z Nim odeszła jakas czesc mojego życia...jakas era...
Michael żyje teraz w naszej świadomości... To my jesteśmy jego świadkami i jego częścią
Ostatnio zmieniony sob, 11 lip 2009, 20:42 przez BettyBlue1982, łącznie zmieniany 1 raz.
"Możesz być, czymkolwiek chcesz
Po prostu przemień się w to czym myślisz, że zawsze mogłeś tym być
bądź wolny ze swoim tempem, bądź wolny,
Zrzeknij się swego ego - bądź wolny, bądź sobą!"
I love you MJ :*...
Po prostu przemień się w to czym myślisz, że zawsze mogłeś tym być
bądź wolny ze swoim tempem, bądź wolny,
Zrzeknij się swego ego - bądź wolny, bądź sobą!"
I love you MJ :*...
.........
'W naszej najczarniejszej godzinie
W moim najgłębszym zwątpieniu
Czy wciąż ci będzie zależało?
Czy tam będziesz?
W moich próbach
W moich mękach
Przez wszystkie wątpliwości
I beznadzieję
W moich protestach
W moim zamęcie
Przez mój strach
I przez moje wyznania
W moim gniewie i bólu
Przez moją radość i moje troski
W obietnicy
Nowego poranka
Nigdy nie pozwolę ci odejść
Bo jesteś na zawsze w moim sercu"
Will You be there, Michael Jackson...
W moim najgłębszym zwątpieniu
Czy wciąż ci będzie zależało?
Czy tam będziesz?
W moich próbach
W moich mękach
Przez wszystkie wątpliwości
I beznadzieję
W moich protestach
W moim zamęcie
Przez mój strach
I przez moje wyznania
W moim gniewie i bólu
Przez moją radość i moje troski
W obietnicy
Nowego poranka
Nigdy nie pozwolę ci odejść
Bo jesteś na zawsze w moim sercu"
Will You be there, Michael Jackson...
odgrzebane histoorie...
wczoraj przyjechałam do rodziców, do domu w którym sie wychowalam, dorastałam..odgrzebalam sterte wycinków i plakatów michaela jacksona z lat 90-93........czytałam o jego trasach koncertowych , o jego miłosci -brookie shields, o wszytkich tych wydarzeniach z tamtych lat...a obok siebie miałam gazety z ostatnich tygodni;;Pożegnanie Króla Popu....Bolesne ........
-
Madame Tussaud
- Posty: 58
- Rejestracja: sob, 11 lip 2009, 20:39
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Witaj!
Rozumiem Cię. Kiedy się dowiedziałam o jego śmierci , wybuchnęłam płaczem. Siedziałam przy wiadomościach, oglądałam na Vivie czy na MT pożegnanie Michaela i powtarzałam sobie, że to niemożliwe. Pogrzeb znosiłam jakoś w miarę,skupiałam się na pięknej muzyce... dopóki nie zaczęli mówić bracia i ta biedna Paris:-( Miałam wtedy ochotę krzyczeć ,tak wielki czułam ból. Potem ktoś na sali zaczął wołać ,,Michael, I love You!''. Nie, na samą myśl, aż mnie serce boli, nie mogę:-(
Także nie jesteś sama:-(
Rozumiem Cię. Kiedy się dowiedziałam o jego śmierci , wybuchnęłam płaczem. Siedziałam przy wiadomościach, oglądałam na Vivie czy na MT pożegnanie Michaela i powtarzałam sobie, że to niemożliwe. Pogrzeb znosiłam jakoś w miarę,skupiałam się na pięknej muzyce... dopóki nie zaczęli mówić bracia i ta biedna Paris:-( Miałam wtedy ochotę krzyczeć ,tak wielki czułam ból. Potem ktoś na sali zaczął wołać ,,Michael, I love You!''. Nie, na samą myśl, aż mnie serce boli, nie mogę:-(
Także nie jesteś sama:-(
,,Miał dom i rodzinę, spokojnie mógł żyć
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to(...)
[*]
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to(...)
[*]
mnie najbardziej na uroczystosci pogrzebowej, oprócz wypowiedzi Paris wzruszyła piosenka Will You be there, gdziie pod koniec puścili głos Michaela ..Poczułam wtedy jakby on był, jakby wcale nie odszedł...Jakby siedział za kamera tak jak w jednym ze swoich teledysków...i usmiechał się serdecznie...Cięzko jest pojąc taką stratę...
-
Madame Tussaud
- Posty: 58
- Rejestracja: sob, 11 lip 2009, 20:39
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Tak, to było piękne. Zresztą w ogóle jestem pod wrażeniem przygotowania muzycznego tych wszystkich artystów. Jak oni cudownie śpiewali, jak cudownie mówili. Ten Shaheen jest takim uroczym, zdolnym chłopcem.
,,Miał dom i rodzinę, spokojnie mógł żyć
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to(...)
[*]
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to(...)
[*]
