Powiem tyle ile zdołam teraz napisać. Pytanie nasuwa mi się jedno - Dlaczego zarejestrowałam się na forum o Michaele Jacksonie dopiero po jego niespodziewanej śmierci?
Odpowiedzi dokładnej niestety nie potrafię podać... zawsze szanowałam M. za jego ruchy sceniczne, muzyke, show jakie tworzył.
I pisząc to wcale nie czuje się lepiej.
Denerwują mnie ludzie, którzy najpierw uważali Michaela za totalnego dziwaka, pedofila czy dziwadło a teraz kiedy umarł, udają zagorzałych fanów, bo niby śmierć Króla otworzyła im klapki.
Ja nigdy nie interesowałam się życiem Michaela ani jego muzyką... dlatego dziś kiedy, slucham po raz 100 hitow tego artysty uważam siebie za całkowitą kretynkę i debilkę, że dopiero tak tragiczne wydarzenie coś w moim życiu i w mojej muzyce zmieniło.
Wiem że nigdy nie bede mogła siebie nawać fanką Michaela mimo że wiem o nim 'troche', nie wierze że molestował te bachory, tak samo mocno jak to że nie wybielał sobie skóry...
Jestem mu wdzięczna, za wszystko... za to, że otworzył mi oczy na niektóre sprawy, za to że był jedyny w swoim rodzaju...
A sama ma na imię Natalia, oprócz Jacksona słucham także Republiki i muzyki z lat '80 '90, interesuje się Antropologią fizyczną i Kryminalistyką.
Hi
- insomniaof
- Posty: 793
- Rejestracja: ndz, 29 mar 2009, 11:12
- Lokalizacja: Neverland

