Przeglądając to forum widzę, że moje roczniki to raczej tutaj nie zaglądają, ale nie trace nadziei. Jeżeli jest tu ktoś komu Michael Jackson towarzyszy już od ponad 20 lat, kto w 1996 roku był na jego koncercie jako nastolatek (i nie tylko jako nastolatek ;)), to proszę się odezwać
Jestem fanką Michaela od dawna. Był ze mną przez moje wczesne dzieciństwo, młodość i teraz przez część dorosłego już życia. Kiedyś jako nastolatka szalałam na jego punkcie, obklejałam pokój plakatami przemyconymi z zachodu a koszulka z jego wizerunkiem była najcenniejszą rzeczą jaką posiadałam (rodzina miała nieco inne zdanie na ten temat
Teraz nie próbuje już tańczyć jego wyjątkowych układów, nie mam też w sypialni jego zdjęć. Jednak jego muzyka towarzyszy mi stale, była obecna nawet na moim weselu.
Michael był, jest i zawsze będzie w moim życiu. Jego dni się dopełniły, ale czar jego muzyki, jego dokonań nie przeminie nigdy.
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale poprzez ostatnie wydarzenia, powracają wspomnienia.

