Ponieważ Michael zafundował nam w ostatnim czasie niespotykaną jak na ostatnie lata dawkę adrenaliny, pomyślałam, że może powinnniśmy zadbać o naszą
kondycję psychiczną, zanim będzie za późno, i na koncerty pojedziemy z tikającym okiem i skurczami brzucha, dzierżąc w trzęsącej się od nieprzespanych od nocy i nadmiaru kawy ręce wymiędolony bilet.
Także aby popracowac nad pozytywnym rozładowywaniem naszych emocji, zanim się tu zabijemy

proponuję zabawę w wyliczanie, dzięki czemu czujemy się wyloosowani, odstresowani, co sprawia nam największą frajdę, kiedy czas leci za szybko i przygniata nas trylion obowiązków.. [albo tylko jeden - kupienie biletu na koncert MJa

]
A więc... moje sposoby to:
- 5 minut głaskania i mruczenia mojego kota
- Jeżdżenie tramwajem z mp3 na uszach w jakimkolwiek kierunku, tudzież spacer
- Gotowanie
- Opiekowanie się dziećmi znajomych - odżywam przy nich
- Wyładowanie się przez narzekanie w jakimkolwiek kierunku, nawet do kota - częsty sposób ale bardzo niepozytywny, nie polecam
- Gra na gitarze - wspaniale działa na rozładowanie emocji

- Modlitwa
- Last but not least -> słuchanie MJa, rzecz jasna
...c.d?:-)